Przejdź do treści

YouTube to telewizja

Mówiliśmy, że YouTube nigdy nie będzie taki jak telewizja. No i guzik prawda, bo właśnie zaczynamy czerpać właśnie z telewizji najgorsze wzorce. O czym mówię? Kłótnie, skandale, romanse i inny syf zalewa naszą społeczność youtube-a. Jest coś takiego jak drama, a jeśli nie wiesz czym jest ten paskudny twór, to już tłumaczę.

Drama to kłótnia dwóch popularnych osób, w tym wypadku youtuber-ów. Jednak nie może ona być załatwiona prywatnie, w cztery oczy, lecz należy wyciągnąć ją na forum publiczne. Oczywiście nagrywając film oczerniający swego konkurenta, przy czym należy pamiętać o stwierdzeniach „nie nagrywam tego dla subskrypcji”, „nie chciałem tego nagrywać, ale nie było wyjścia”, „nie chcę tu robić żadnej dramy, ale…”. Takie lanie wody i mydlenie oczu ludziom.

Wkurza mnie to od naprawdę długiego czasu, bo zazwyczaj wojnę rozpętują dwie „dorosłe” osoby, które powinny być świadome konsekwencji swoich działań. Zazwyczaj mają już jakiś zasięg, autorytet, więc skutecznie narzucają swoje myślenie na obserwatorów tejże sprzeczki. Manipulują faktami, zbierają dowody, czasem nawet angażują widzów aby pomogli przechylić szalę zwycięstwa na jego korzyść. A co z tego mają?

Na skutek dramy uruchamia się maszyna nienawiści, ponieważ część widzów odchodzi od jednego twórcy na poczet innego. Jeden traci, drugi się wzbogaca, ale są sytuacje gdzie obaj tracą. Najgorsze jednak jest to, że istniejące lub przyszłe filmy zmieniają drastycznie swoją ocenę, bo widzowie pałający nienawiścią skutecznie zaniżą ocenę, nawet dobrego materiału. Nowy potencjalny widz, zauważy niską ocenę przy jednym, drugim, trzecim filmie i nie zostawi subskrypcji, choćby może nawet polubił danego twórcę. W tym przypadku system ocen filmów traci na wartości, a to wszystko przez politykę. Bywają też sytuacje, gdzie kanały są zamykane, zmieniana jest koncepcja, lub inne dziwne zachowania, ale to wyjątki.

https://www.youtube.com/watch?v=6LLwQyU4kwg

Dramy to przede wszystkim manipulacje opinią widzów. Jedni szukają w tym szansy na wybicie się, drudzy podtrzymują swoją popularność, a inni promują się komentując je. Ostatnia drama jednak wychodzi poza świat Internetu i dwóch twórców spotka się w sądzie. Ator wystosował pozew na 120 tysięcy złotych przeciwko Gimperowi. Mówimy tu już o dużych sumach, a co za tym idzie, spotka nas afera jakiej jeszcze w polskim Internecie nie było. Jednak zastanówmy się, czy do tego właśnie był stworzony serwis?

PS. Nie wiedziałem jaką grafikę zachęcającą dać.