Ponad tysiąc osób subskrybuje mój kanał na którym jest już równe 100 filmów które nagrałem przez 2 lata. Co prawda kanał powstał 16 marca 2013 roku, lecz pierwszy materiał wrzuciłem 19 kwietnia. Skąd ta przerwa? Nie pamiętam. Z YouTube miałem doświadczenia już wcześniej kiedy nagrywałem gry.
Moim punktem zaczepienia był ( jakże by inaczej ) Minecraft. Mój Boże, ileż godzin nad nim przesiedziałem waląc kilofem w kamienną ścianę. Nie był to czas stracony, ponieważ nauczył mnie jak działa sieć i cały YouTube. Testowałem przeróżne ciekawostki, nowe funkcje i wszystko co mi się wyświetliło jako „Amazing”. Tworzyłem różne społeczności, strony, serwery do gry i tym podobne zabawki. Chętnych nie brakowało, a ja wspólnie z widzami marnowaliśmy życie na serwerze. Była to grupa 300 osób z którymi aktywnie rozmawiałem, pomagałem im, a czasem coś nagraliśmy. Mógłbym teraz być jako jeden z „zagrajmerów”, ale dzięki Bogu tak się nie stało. Jeden wieczór przyczynił się do zniszczenia mojego dotychczasowego dorobku.
Nie pamiętam dokładnie dnia, ani godziny, lecz wiem że to była noc kiedy wracałem do domu po udanej imprezie. Siadłem na ławce przed domem żeby doprowadzić się do stanu względnej normalności, bo wiedziałem że mogę spotkać któregoś z rodziców na korytarzu. Odpaliłem papierosa i tak spędziłem około 2 godzin na rozmyślaniu typu „co dalej?”. Programowanie kręciło mnie jak diabli, ale nie miałem jeszcze pojęcia czym jest Unity, więc moja wiedza skupiała się na podstawowym PHP i front-endzie ( słabym z resztą ). O wielu terminach używanych obecnie przeze mnie nie słyszałem, a nawet mnie to nie ciekawiło, bo myślałem że tego sloganu używają profesjonalni programiści. Moim marzeniem było zostanie zawodowym programistą ( Check! ), ale nie miałem pojęcia że YouTube mi w tym pomoże. Wróciłem do pokoju, włączyłem komputer, odpaliłem kanał i go usunąłem. W całości. Nie dałem znać nikomu, nie opublikowałem wpisu na blogu, nie puściłem nawet tweeta. Pomyślałem „stać mnie na więcej”.
Pierwsze materiały oparte były w całości na książce, jednak w pewnym momencie odłożyłem ją na bok na rzecz własnej pomysłowości. Co chwilę do niej zaglądałem, ale to nauczyło mnie myśleć. Unity dało mi świetny start w przygodę z programowaniem. Otworzyło mi drogę do back-endu który uwielbiam i zmotywowało do rozwijania front-endu. Nie żałuję ani chwili spędzonej przy kompie na programowaniu, ponieważ każda pomyłka, każdy błąd i każde złe zaplanowanie architektury doprowadziło mnie do tego kim jestem teraz.
Uczcie się tak jak Wam jest wygodniej i nie patrzcie na to jak postrzega Was społeczeństwo. Mimo mojej pasji do komputerów zawsze miałem przyjaciół którzy mnie w tym wspierali. Nie jestem duszą towarzystwa, ale też nie samotnikiem. Łamię dzięki temu stereotyp programisty, który chodzi we flanelowej koszuli w kratę i siedzi sam w ciemnej norze przy laptopie. Cieszę się również, że mogłem przekazać swoją wiedzę innym osobom które pomimo skomplikowanej formuły chętnie oglądają kolejne materiały. To był mój cel. Pokazywać praktyczne programowanie, a nie suchą teorię i definicje różnych słów kluczowych. Myślę że się udało 😉