Przejdź do treści

Matura się zbliża…

Zgodnie ze zwyczajem Polskim musimy pod koniec szkoły udowodnić że nie jesteśmy debilami i coś z niej wynieśliśmy. Stworzono taki debilny wytwór jakim jest matura. Chcesz rozwijać się dalej? Musisz mieć maturę która w żadnym stopniu nie odzwierciedli Twojej wiedzy. Kto i jakim prawem może stwierdzić że po zdaniu matury będę dojrzały? „Egzamin dojrzałości” – delikatna nazwa tego tworu, ale przepraszam bardzo, co to ma do mojej dojrzałości? Nie czuję się taki i długo nie będę i nawet jeśli zdam, to nie będę mógł powiedzieć że jestem dorosły, a tym bardziej dojrzały. Tego nie da się określić, a na pewno nie egzaminem.

Spójrzmy na ten cyrk z innej strony, czyli z mojej. Chodzę do technikum informatycznego i gdyby nie nauka w domu, to kanał by nie powstał, blog, aplikacje itp. To nie szkoła mnie nauczyła, to ja sam zdobywałem wiedzę którą powinna serwować szkoła. Gówno mnie obchodzi dramaturgia Kordiana, romans Romea i Julii, a tym bardziej spór Horeszków. Chcę programować, a nie opowiadać znajomym o obronie Soplicowa. Możecie mnie za to potępiać, ale takie jest moje zdanie na ten temat.

Na studia informatyczne wymagają zdanej matematyki. Miło i fajnie, ale programuję już ponad 2 lata i matmy nie użyłem ani razu ( mam na myśli wielomiany itp. ). Nawet jeśli byłbym zmuszony, to od czego mam internet. Wymogi odnośnie informatyki rozumiem, bo matura jest w miarę sensowna. Powinniśmy zdawać to co potrzebne, a nie to co wymuszone.